OTWIERA SIĘ WIOSNA
Za mną połowa marca głośnych treli
I z przebiśniegiem. Już rozmrożona ziemia.
Lecz ile jeszcze przede mną kalendarzy
Z marcowym przylotem, świergotem?
Pasjansa stawia mi oczekiwanie.
Dawniej przednówek wkraczał z głodem
Do zagrody, ale pachniał miętą.
Nikt już go nie pamięta. Odeszła też zima.
Za mną już pierwsza burza tego roku.
Niedługo drzewa spęcznieją zielono.
Zmienność wpisana w obieg.
Znikły lodowe obłoki zza okna,
Zmarszczoną firankę dnia wygładza
Zefir i odwija niebieski landrynek.
Jestem wiosennym zapatrzeniem,
Zasłuchaniem. Gdy wysypią się
Żonkile z nieba, wyjdę na spotkanie.
Ach! wiem gdzie stoi
Wiarą pielęgnowana, przydrożna kapliczka.
Pójdę tam podziękować za deszcz.
Za obfitość dnia.
Otwiera się wiosna na wszystkie drzewa.
15.03.2017