Coraz mniej mówimy o miłości
Chowamy się za gadżety
A komercja wypacza, a serce nie wybacza
Skrywamy ją na własną modłę
Zziębnięte słowa, zziębnięte oczy
Ręce – dwa sople
Mój Amorze
Nic już nie pomoże, gdy twoja strzała we wór
Zasznurowana
Obojętnie obok niej przechodzisz
Strzelaj, ubij ten upór
Kiedy miłośnie tę sarnę ukorzysz
Powiedz, wreszcie, niech przez ciało płyną dreszcze
Piersi – rozpalona stal /oj! miałbyś miał…/
Usta – bestie… czy może
Słodki batonik albo marcepan
Mój Amorze
Czekoladowego całusa żeś wart
Brzmi apetycznie
Masa budyniowa plus migdały równa się tort –
Ta dla niej Walentynka
O Amorze
Uczmy się od gołębi miłości, bo ty zapomniałeś
Po co masz strzałę
17.02.2017
Komentarze