Tatarka Tatarka
91
BLOG

Zaczepki

Tatarka Tatarka Rozmaitości Obserwuj notkę 0

Tramwaj zawsze pierwszy, pamiętaj

  - Nie zawracaj,  gdy wybierasz się w podróż – mówiła mama –  a jeśli musisz, usiądź na chwilę, a przed wyjściem przeżegnaj się.

Przypomniało mi się mamine powiedzonko, gdy dziś zawróciłam z drogi.

  - Oj tam, gusła i tyle! – pomyślałam i oczywiście zawróciłam. Nie odeszłam daleko od swego bloku. Szybko zabrałam co powinnam i zdążyłam na pociąg do Warszawy.

W tramwaju , w 17, starsza pani zapytała się:  czy ma wysiąść na tym przystanku, żeby przejść do nr 31.

Otrzymała miłą odpowiedź.

Odwróciłam się , bo konwersacja odbywała się za moimi plecami, więc i ja zapytałam się, czy 17 skręca w stronę zajezdni czy w stronę telewizji.  

Dawno nie byłam w stolicy w tych okolicach. Ostatnio skrzyżowanie ul. Wołowskiej z  ul. Woronicza było rozkopane.

Również uzyskałam życzliwą odpowiedź.

- Ach! Zagadałam się z paniami a miałam wysiąść teraz…

Tramwajarz zatrzasnął drzwi i machina ruszyła do następnego przystanku.

Uśmiechnęłam się do kobiety życzliwie, wymieniłyśmy parę ogólnikowych zdań. Pożyczyłam jej dobrego, słonecznego dnia i pierwsza stanęłam na stopniach platformy tramwajowej, gdy dojechałyśmy do kolejnego przystanku.

Wmieszałam się w tłum wysiadających i wsiadających i pobiegłam slalomem w kierunku przejścia na pasach.

Światło jeszcze było czerwone. Nie zdążyłam rozejrzeć się dookoła, bo widziałam już nadjeżdżający autobus po drugiej stronie ulicy. Na moich pasach zapaliło się światło zielone. Tłum z naprzeciwka wkroczył na jezdnię. I ja ruszyłam im naprzeciw, a raczej wbiegłam na pasy.

Nagle pisk i przeraźliwy dzwonek, ktoś mnie szarpie za rękaw i odciąga na chodnik.

Nie wiem jak było, bo kwik i ponury jazgot ludzi oszołomił mnie. Wagoniki tramwaju przejeżdżały mi przed nosem. Nos był cały, niezadrapany i ja cała.

Obok stała kobieta, która udzielała mi  informacji w tramwaju, trzymając mnie mocno pod rękę.

Teraz rozmyślam o przysłowiach ludowych i rozważam sytuacje na skrzyżowaniu.

Czuję jeszcze ciepło od jej rękawa, gdy mnie ku sobie pociągnęła z torowiska.

Gęsty tłum poruszał się, a raczej migotał jak mrowisko. Była to godzina szczytu w Warszawie.  

 

Czy kobieta też biegła slalomem, za mną?

Od czoła przystanku do przejścia był spory kawałek chodnika do pokonania.

Nawet 10 sekund nie stałam przy przejściu. A ona była przy mnie.

 

Nie ma synchronizacji świateł. Jest za to szybka ścieżka dla tramwajów.

Anioły idą z nami na dobre i na złe, idą obok trzymając nas za mankiet.

 

15.11.2016r

Tatarka
O mnie Tatarka

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości