NAGIETEK
Już minęły
Łąkowe fascynacje w te wakacje
Już naładowane akumulatory
Enklawa nie na wyspie greckiej
A swoim ogródku u babci
I jej zbiory
O poranku z rosą
Podglądałeś nagietka rozkwitanie
Biegałeś boso
On pachniał olejkowo
Rodzimy a lekko orientalny
W słonecznych barwach
I mówiłeś
Ja – żywioł
Ja – nie muł rzeczny a wartki nurt
Ja – nie kąt czwarty a cała przestrzeń
W sercu poprawiasz błąd
Bo już mówisz, bo już znasz
Prawa na płatkach nagietka rozkwita
Chrońmy nasze łąki, nasze ogrody
Są jak te opiekuńcze duchy
Bo człowiek zatracił siebie w cyfrowych algorytmach